Mateusz Sawrymowicz - ambasador SAFE-ANIMAL - w wywiadzie dla Głosu Wielkopolskiego

Dodano: 28/05/2012

 

W Londynie chciałbym powtórzyć czas z mistrzostw Europy w Szczecinie. Zapewniam, że zrobię wszystko, żeby zwyciężyć, ale przecież nie wiem, w jakiej formie będą moi rywale. Przygotowania będę kontynuował w Stanach Zjednoczonych - mówi Mateusz Sawrymowicz, polska nadzieja na Olimpiadę w Londynie. W zeszłym tygodniu jeden z najlepszych pływaków w Polsce gościł w Termach Maltańskich i wziął udział w mistrzostwach Polski w pływaniu.

Jest Pan zadowolony ze swojego występu na dystansie 400 metrów w poznańskich mistrzostwach Polski?
Mimo że to nie jest mój koronny dystans, to liczyłem, że uda mi się wygrać. Niestety przed samym startem nie czułem się zbyt dobrze. Chyba źle rozplanowałem posiłki i to dlatego miałem małe problemy. To trochę mi dokuczało. Poza tym Michał Szuba też jest bardzo groźnym przeciwnikiem, pływa dobrze i jak najbardziej doceniam jego klasę. W tym roku nie prezentowałem się rewelacyjnie na dystansie 400 metrów. Jest to spowodowane moimi przygotowaniami do igrzysk. Pracuje nad siłą, dlatego dynamika pozostawia wiele do życzenia. To konsekwencja ostatnich treningów. Wiem, co muszę poprawić i nie muszę specjalnie sie tym przejmować. Z niecierpliwością czekam na rywalizację na dystansie 1500 metrów, bo to mój dystans.

Przed zawodami niemal wszyscy liczyli, że wyniki będą porównywalne do tych ze Szczecina. W końcu od rywalizacji o medale mistrzostw Europy minęło dosłownie kilka dni. Jak Pan oceni poziom mistrzostw Polski?
Po części organizatorzy mają rację, ale z drugiej strony przecież ta impreza nie ma rangi mistrzostw Europy. Dlatego nastawienie, skupienie zawodników i cała otoczka są trochę inne. Kilka dni temu w Szczecinie atmosfera była trochę lepsza. Kibice tydzień temu dopisali, nie było żadnych niedociągnięć. Mimo wszystko uważam, że wyniki w Poznaniu powinny być równie dobrze, a może nawet lepsze.

Mistrzostwa Polski to pierwsza taka impreza zorganizowana w Termach Maltańskich. Jak ocenia Pan ten obiekt?
Wszyscy startowaliśmy tutaj pierwszy raz, basen jest nowy. Cały kompleks uznałbym za ogromny, zrobił na mnie wielkie wrażenie. Bez wątpienia w przyszłości mogą tutaj odbywać się różne zawody pływackie. Z drugiej strony zauważyłem rzeczy, które należy poprawić. Mam na myśli nagłośnienie, czy chociażby tablicę wyników, która nie jest tak wyraźna i z daleka wszystkiego nie dostrzegłem. W Szczecinie na takie wyposażenie wydano duże pieniądze, bodajże cztery miliony złotych, w Poznaniu mniej. Było też małe opóźnienie w startach, a przecież każdy zawodnik przygotowuje się na daną godzinę i się rozgrzewa. Tak, czy inaczej - to nowoczesny, ciekawy basen, na którym mogą się odbyć nawet mistrzostwa świata. Może zauważyłem drobne niedociągnięcia, bo byłem już na imprezach najwyższej rangi.

W Europie na dystansie 1500 metrów nie miał Pan sobie równych. Możemy liczyć, że podobnie spisze się Pan na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie?
Na pewno zrobię, wszystko, co w mojej mocy, żeby tak właśnie było. Jednak nie mogę obiecać kibicom, że wygram. Takiej gwarancji nie dam, bo na Olimpiadzie zawsze objawiają się nowi konkurenci, którzy jeszcze kilka miesięcy temu byli zdecydowanie wolniejsi. Myślę, że stać mnie na popłynięcie 1500 metrów w tym samym czasie, co w Szczecinie, ale nie wiem, czy to wystarczy i jak spiszą się rywale.

Jakie ma Pan plany na najbliższe dni?
Teraz jestem na mistrzostwach Polski, wcześniej też miałem starty, ale po nich nadal będę musiał utrzymywać to, co wyćwiczyłem. Czas świąt i Nowego Roku będzie trochę inny, znajdę chwilę na odpoczynek, lecz później już ostro zabieram się do dalszej pracy. Na każdy dzień tygodnia mam zaplanowane po dwa treningi. Zajęcia trwają prawie pięć godzin dziennie. Tylko w sobotę i niedzielę mam trochę więcej czasu na odpoczynek. Na pewno odczuję przygotowania do igrzysk.

Do tej pory trenował Pan za granicą. To najbardziej komfortowe rozwiązanie?
W połowie stycznia wracam do Stanów Zjednoczonych i tam będę dalej pracował. Chwalę sobie treningi w tym kraju. Nie ma mowy o monotonii, bardzo mi odpowiadają metody szkoleniowe trenerów. Poza tym musiałem zrezygnować z pracy w Polsce ze względów zdrowotnych. Mam problemy z zatokami, przez co boli mnie głowa. To wszystko przeszkadza. Po prostu pogoda w Polsce mi nie służy.

Źródło - Głos Wielkopolski




Zaufali nam:

×

Masz pytania? Napisz do nas.

Prosimy o wpisanie danych::

× W czym możemy pomóc?

 

Garfield i Reksio®

oficjalnym znakiem SAFE-ANIMAL

© Paws. All Rights Reserved.


Międzynarodowa Baza Danych SAFE-ANIMAL, ul. Wiatraczna 18, 72-004 Tanowo, Polska

INFOLINIA 505 350 900, www.safe-animal.eu