Dodano: 19/02/2013
W dniu wczorajszym, w godzinach rannych, odebraliśmy telefon od pracowników jednego ze sklepów spożywczych w Warszawie z informacją, że od dłuższego czasu obok sklepu siedzi piesek i strasznie piszczy. Pies nie był przywiązany, smycz po prostu leżała obok pieska. Pracownicy sklepu ostrożnie zbliżyli się do psa i okazało się na obroży ma zawieszkę, na której znajdował się numer telefonu do SAFE-ANIMAL. Jeden z naszych kolegów, który odebrał telefon poinformował co zrobić by odczytać mikroczip i szybko ustalić właściciela. Pieska zaprowadzono do gabinetu, odczytano numer mikroczipa i ustalono gdzie mieszka właściciel. Okazało się, że opiekun psa mieszka w niewielkiej odległości od sklepu, a że nie można było skontaktować się z nim telefonicznie, pieska odprowadzono do domu. Niestety właścicielem psa okazał się pijany mężczyzna, który zupełnie zapomniał, że zostawił psa pod sklepem – był nawet przekonany, że pies jest gdzieś w mieszkaniu. Pieska zostawiono z nieodpowiedzialnym opiekunem, który na koniec przyznał się, że piesek należy do córki która jest w szkole, a on w chwili obecnej szuka pracy.....