Fredzio to kundel, mieszkający w Warszawie. Gdy chciał wyjść na spacer, jego pani tylko otwierała drzwi od mieszkania, a Fredzio samodzielnie schodził po schodach, opuszczał klatkę i wychodził na dwór. Czasami jego spacer trwał kilka godzin i nikt się nie niepokoił. Zawsze wracał. Jednak tym razem niestety zaginął. Zaczęły się poszukiwania, które okazały się bezskuteczne.
Jak się okazało, Fredzia przygarnęła Pan Maria, która dopiero wczoraj zaprowadziła go do lekarza weterynarii. Gdyby nie silne łzawienia oka, prawdopodobnie Fredzio nadal mieszkałby w nowym domu. Lekarz gdy dowiedział się, że Fredzio nie ma książeczki zdrowia i mieszka z Panią Marią dopiero od miesiąca, zeskanował czytnikiem jego skórę. Okazało się że pies ma mikroczip. Dane były zarejestrowane w SAFE-ANIMAL wraz z adnotacją, że Fredzio zaginął 22 maja. Natychmiast skontaktowano się z Panią Bożeną - właścicielką Fredzia, która pobiegła do lekarza i odebrała swoją zgubę. Radości nie było końca.