Dodano: 23/02/2015
Chciałam bardzo podziękować za pomoc. Pajda zniknęła nam w środę i byliśmy przerażeni. Mieszkamy w Gdańsku blisko ruchliwej ulicy i myśleliśmy, że może ktoś ją potrącił. Na szczęście cała i zdrowa wróciła do domu. Pan Jacek, który ją znalazł u siebie na ogródku zabrał ją do weterynarza, bo leciała jej z nosa krew. Na szczęście to chyba musiało być jakieś stłuczenie. Lekarz sprawdził, że ma czip i zadzwonił. Szok jak się strasznie denerwowałam. Dzięki raz jeszcze!
Paula